
„W kocim świecie wszystko ma swoją logikę, nawet jeśli ludzie jej nie rozumieją.”
Terry Pratchett

Witaj, mam na imię Dominika. Z wykształcenia jestem filozofką, z zawodu dziennikarką, a z pasji – kocią behawiorystką.
W domu towarzyszy mi trójka uratowanych kotów. I chociaż partner stanowczo postawił granicę dla powiększania stada, miłość do kotów sprawiła, że poszłam o krok dalej i zostałam certyfikowaną kocią behawiorystką.
Dziś zamiast rozwiązywać filozoficzne zagadki, chcę pomagać opiekunom rozumieć kocie potrzeby i zachowania. Dlaczego kot urządza nocne biegi po zasłonach? Dlaczego nagle obraził się na cały świat? Dlaczego postanowił zignorować kuwetę?
To, czym dzielę się tutaj, to nie tylko wiedza z książek czy kursów. To przede wszystkim doświadczenie zdobywane przez lata podczas ratowania kotów wolno żyjących, pracy z kotami lękowymi, dzikimi i trudnymi.
Wiem, jak ważne jest, by lepiej zrozumieć kocią naturę – bo kiedy znikają nieporozumienia, życie pod jednym dachem staje się spokojniejsze zarówno dla człowieka, jak i dla kota.
Jeśli chcesz lepiej porozumieć się ze swoim kotem – zapraszam.
Przedstawiam Wam moje zwierzęta
Zawsze byłam psiarą – to psy były pierwsze i najbliższe mojemu sercu. Jednak, jak to często bywa, wszystko zmienia się po pierwszym kocie. Dzisiaj naszą rodzinę tworzą dwa psy i trzy koty. Nasz wierny pies Fred to już 10-letni senior – spokojny, lojalny, z charakterem. Towarzyszy mu Lusia, pełna życia 6-latka, której energia i radość potrafią zarazić każdego.
Moją kocią przygodę rozpoczęła Pusia – wyjątkowa, inteligentna kotka, która wychowywała się z Fredem i przejęła wiele psich zwyczajów. Chodziła na smyczy, przybiegała na zawołanie... była jedyna w swoim rodzaju. Niestety, pożegnałam ją dwa lata temu.
Mój drugi kot, to Pusiek. Jego matka, ciężarna kotka podrzucona na moje osiedle, okociła się w piwnicy. Zajęłam się całą rodziną – wszystkie maluchy, razem z mamą, znalazły domy. Tylko jeden z nich – ten najbardziej nieufny, który dał się złapać dopiero dzień później – został ze mną na stałe.
W międzyczasie trafiła do mnie Ptysia – kotka uratowana z bezdomności, z dużego stada wolno żyjących kotów. Poznałam ją, robiąc reportaż o starszej pani, która dokarmiała to stado i potrzebowała pomocy. Ptysia zaufała mi i dziś jest częścią naszej rodziny.
Ostatnia dołączyła Jęzorek – uratowana ze wsi kotka, która zimą weszła do piwnicy mojego taty. Ze względu na brak zębów często wystawia jej się języczek, co wygląda niesamowicie uroczo.
Skontaktuj się ze mną
Lokalizacja
Piła, Polska